28.03 i 11. 04 były dni otwarte  na cmentarzu żydowskim. Była to bardzo rzadka okazja, żeby zobaczyć co znajduje się za jego murem i w ten sposób poznać część ciekawej historii Pruszkowa. Na cmentarzu czekał na odwiedzających przewodnik Marian Skwara, osoba bardzo zaangażowana w przekazywanie historii o pruszkowskich Żydach, napisał m.in. książkę „Pruszkowscy Żydzi”, a także jest jedną z osób, która zajmuje się rewitalizowaniem macew.

Cmentarz żydowski w Pruszkowie powstał w 1904 r. i mieści się przy ulicy Lipowej, przy granicy z Komorowem, a wejście jest od strony ul. Mordechaja Gutowicza (jeszcze niedawno ul. Bazaltowa), która została nazwana od nazwiska współzałożyciela gminy żydowskiej w Pruszkowie. Warto wiedzieć, że w naszych okolicach jest to jedyny cmentarz żydowski zachowany w tak dobrym stanie (oprócz oczywiście warszawskiego) – z reszty nie zostało już nic albo niewiele, bo macewy zostały ograbione przez Niemców i bardzo często wykorzystywane do budowy dróg i budynków. Choć i nasz nie jest nienaruszony. Jednak mimo wszystko pozostało na pruszkowskim kirkucie ok. 200 macew, z których większość jest czytelna, a część jest już odnowiona. Pierwszy pochówek miał miejsce w 1904r., a ostatni przeprowadzony w tradycyjny sposób – w 1940r., choć zmarłych chowano tutaj także w czasie wojny i tuż po niej. Przed powstaniem tego cmentarza, pruszkowscy Żydzi chowani byli na kirkucie w Nadarzynie, co było dość uciążliwe, bo według tradycji żydowskiej, zmarły powinien być pochowany jak najszybciej – najlepiej w ciągu 24 godzin. Jak się dowiedzieliśmy podczas oprowadzania nie tylko pruszkowscy Żydzi byli chowani na w Pruszkowie – część osób to także zmarli podczas pobytu w szpitalu w Tworkach albo ci, którzy byli w naszym mieście z wizytą. Są tutaj groby np. 23-letniej nauczycielki, która leczyła się w szpitalu tworkowskim oraz mężczyzny z Łomży, także pacjenta tego szpitala. Cmentarz ten był pierwotnie większy, ale później zredukowano jego wschodnią część gdzie nie było macew.

Cmentarz Żydowski
fot. Piotr Tomaszewski www.art.pruszkow.pl

W celu lepszego i bardziej świadomego poznawania cmentarza, dla zwiedzających przygotowane były także wydrukowane materiały np. z listą imion i nazwisk, które można przeczytać na macewach (w języku hebrajskim i polskim), przykładowe przetłumaczone całe inskrypcje na macewach. Co ciekawe, mimo zdecydowanej przewagi macew z inskrypcją jedynie w języku hebrajskim, część z nich miała także inskrypcje po polsku oraz wyłącznie po polsku. Marian Skwara także tłumaczył niektóre zwroty, a także bardzo ciekawą symbolikę. Oprócz tradycyjnych i łatwych do interpretacji symboli np. gwiazdy Dawida, świec szabasowych, ksiąg, były mniej oczywiste – np. złamane drzewo oznacza osobę młodą, ręka trzymająca dzban – pochodzenie z rodu Lewitów, dłonie – pochodzenie z rodu kapłańskiego. Także zdarzyły się symbole związane ściśle z zawodem zmarłego – np. paleta malarska na grobie malarza, skarbonka – skarbnika lub osobę, która zbierała pieniądze na cele dobroczynne.

Poznaliśmy także groby wyróżniające się od innych. Zwracały uwagę np. groby stylizowane na pnie drzew, których inskrypcje były wypisane na tabliczkach niby zawieszonych na tych pniach.

Fot. Piotr Tomaszewski www.art.pruszkow.pl
Fot. Piotr Tomaszewski www.art.pruszkow.pl

Na cmentarzu zdecydowanie wyróżnia się czarna macewa z białą inskrypcją i dokładnie odmalowaną symboliką – jest to nagrobek Buccholca, współzałożyciela związku rzemieślników. Jest on całkowicie zrewitalizowany i doprowadzony do swojego pierwotnego wyglądu. A wiemy to z jedynego przedwojennego zdjęcia z pruszkowskiego kirkutu na którym widzimy rodzinę zmarłego, która zebrała się wokół jego macewy. Być może istnieją inne zdjęcia – ale jak mówił przedwodnik raczej nie ma ich w dostępnych źródłach, a jedynie wśród rodzinnych pamiątek.

Przy nagronbku Buccholca, współzałożyciela związku rzemieślników
Przy nagrobku Buccholca, współzałożyciela związku rzemieślników
Fot. Piotr Tomaszewski www.art.pruszkow.pl
Fot. Piotr Tomaszewski www.art.pruszkow.pl

Na cmentarzu żydowskim są także pochowane osoby, które zginęły już w czasie wojny. Dowiedzieliśmy się, że pod murem pochowano Polaków wyznania mojżeszowego (tak głosiła wcześniejsza tabliczka, co wg niektórych było poprawniejszą wersją niż obecna) , którzy walczyli w Wojsku Polskim i Niemcy kazali ich pochować na właśnie w tym miejscu. Także są tam groby cywilne, jak np. grób matki i jej dwójki dzieci, którzy zginęli z rąk niemieckich.

Dowiedzieliśmy się także ciekawej informacji o grobach dzieci. Okazało się, że z części cmentarza gdzie były chowane został tylko jeden grób, a zachował się tylko dlatego, że był zbyt ciężki, żeby go zabrać. Wokół, z ziemi, wystaje wiele małych gałęzi i trzeba bardzo uważać, żeby się o nie nie potknąć – nasunęło mi się skojarzenie, że mogą one symbolizować te małe dzieci, które zostały tam pochowane.

 

Oprócz zbezczeszczenia kwatery dziecięcej, na cmentarzu widać inne ślady działań niemieckich. To co widać od razu to to, że nie wszystkie macewy mają tablice z inskrypcjami, ale jak wspomniałam wcześniej, takich macew jest wyjątkowo mało na naszym kirkucie. Niestety okradzione zostały m.in. nagrobki prawdopodobnie jednych z najważniejszych osób w gminie żydowskiej, a można wnioskować to z tego, że mają inną formę niż reszta oraz stoją w wyjątkowym miejscu. Ponadto niektóre macewy są połamane, wyrwane, często leżą na ziemi.  Inne ślady zniszczeń to np. dziury po nabojach widoczne na macewach, które prawdopodobnie są wynikiem ćwiczeń i eksperymentów z bronią żołnierzy niemieckich. Ciekawym przykładem jest jedna macewa, na której są widoczne zarysy koła. Okazało się, że macewa ta miała być wykorzystana jako koło szlifierskie, ale na szczęście z niewiadomych przyczyn zostało to zaniechane.

 

Mimo tych prób zniszczenia cmentarza żydowskiego, jak pisałam wcześniej, pruszkowski kirkut jest wyjątkiem w naszej okolicy pod względem jego dobrego stanu i dlatego warto poznać to nasze lokalne miejsce pamięci, które nawet niezainteresowanych tematyką żydowską może zaciekawić.

Cmentarz żydowski w Pruszkowie – relacja z dnia otwartegohttp://www.pruszkowmowi.pl/wp-content/uploads/2015/04/ogolne-1024x678.jpghttp://www.pruszkowmowi.pl/wp-content/uploads/2015/04/ogolne-300x300.jpg Angelika Sobańska AktualnościAngelika SobańskaHistoriaPruszków,,,,
28.03 i 11. 04 były dni otwarte  na cmentarzu żydowskim. Była to bardzo rzadka okazja, żeby zobaczyć co znajduje się za jego murem i w ten sposób poznać część ciekawej historii Pruszkowa. Na cmentarzu czekał na odwiedzających przewodnik Marian Skwara, osoba bardzo zaangażowana w przekazywanie historii o pruszkowskich Żydach,...
<p style="text-align: left"><strong>28.03 i 11. 04 były dni otwarte  na cmentarzu żydowskim.</strong> Była to bardzo rzadka okazja, żeby zobaczyć co znajduje się za jego murem i w ten sposób poznać część ciekawej historii Pruszkowa. Na cmentarzu czekał na odwiedzających przewodnik <strong>Marian Skwara</strong>, osoba bardzo zaangażowana w przekazywanie historii o pruszkowskich Żydach, napisał m.in. książkę „Pruszkowscy Żydzi”, a także jest jedną z osób, która zajmuje się rewitalizowaniem macew.</p> <p style="text-align: justify"><strong>Cmentarz żydowski w Pruszkowie</strong> <strong>powstał w 1904 r.</strong> i mieści się przy ulicy Lipowej, przy granicy z Komorowem, a wejście jest od strony ul. Mordechaja Gutowicza (jeszcze niedawno ul. Bazaltowa), która została nazwana od nazwiska współzałożyciela gminy żydowskiej w Pruszkowie. Warto wiedzieć, że w naszych okolicach jest to jedyny cmentarz żydowski zachowany w tak dobrym stanie (oprócz oczywiście warszawskiego) – z reszty nie zostało już nic albo niewiele, bo macewy zostały ograbione przez Niemców i bardzo często wykorzystywane do budowy dróg i budynków. Choć i nasz nie jest nienaruszony. Jednak mimo wszystko pozostało na pruszkowskim kirkucie ok. 200 macew, z których większość jest czytelna, a część jest już odnowiona. Pierwszy pochówek miał miejsce w 1904r., a ostatni przeprowadzony w tradycyjny sposób – w 1940r., choć zmarłych chowano tutaj także w czasie wojny i tuż po niej. Przed powstaniem tego cmentarza, pruszkowscy Żydzi chowani byli na kirkucie w Nadarzynie, co było dość uciążliwe, bo według tradycji żydowskiej, zmarły powinien być pochowany jak najszybciej – najlepiej w ciągu 24 godzin. Jak się dowiedzieliśmy podczas oprowadzania nie tylko pruszkowscy Żydzi byli chowani na w Pruszkowie – część osób to także zmarli podczas pobytu w szpitalu w Tworkach albo ci, którzy byli w naszym mieście z wizytą. Są tutaj groby np. 23-letniej nauczycielki, która leczyła się w szpitalu tworkowskim oraz mężczyzny z Łomży, także pacjenta tego szpitala. Cmentarz ten był pierwotnie większy, ale później zredukowano jego wschodnią część gdzie nie było macew.</p><p style="text-align: justify">W celu lepszego i bardziej świadomego poznawania cmentarza, dla zwiedzających przygotowane były także wydrukowane materiały np. z listą imion i nazwisk, które można przeczytać na macewach (w języku hebrajskim i polskim), przykładowe przetłumaczone całe inskrypcje na macewach. Co ciekawe, mimo zdecydowanej przewagi macew z inskrypcją jedynie w języku hebrajskim, część z nich miała także inskrypcje po polsku oraz wyłącznie po polsku. Marian Skwara także tłumaczył niektóre zwroty, a także bardzo ciekawą symbolikę. Oprócz tradycyjnych i łatwych do interpretacji symboli np. gwiazdy Dawida, świec szabasowych, ksiąg, były mniej oczywiste – np. złamane drzewo oznacza osobę młodą, ręka trzymająca dzban – pochodzenie z rodu Lewitów, dłonie – pochodzenie z rodu kapłańskiego. Także zdarzyły się symbole związane ściśle z zawodem zmarłego – np. paleta malarska na grobie malarza, skarbonka – skarbnika lub osobę, która zbierała pieniądze na cele dobroczynne.</p>Poznaliśmy także groby wyróżniające się od innych. Zwracały uwagę np. groby stylizowane na pnie drzew, których inskrypcje były wypisane na tabliczkach niby zawieszonych na tych pniach.<p style="text-align: justify">Na cmentarzu zdecydowanie wyróżnia się czarna macewa z białą inskrypcją i dokładnie odmalowaną symboliką - jest to nagrobek Buccholca, współzałożyciela związku rzemieślników. Jest on całkowicie zrewitalizowany i doprowadzony do swojego pierwotnego wyglądu. A wiemy to z jedynego przedwojennego zdjęcia z pruszkowskiego kirkutu na którym widzimy rodzinę zmarłego, która zebrała się wokół jego macewy. Być może istnieją inne zdjęcia – ale jak mówił przedwodnik raczej nie ma ich w dostępnych źródłach, a jedynie wśród rodzinnych pamiątek.</p><p style="text-align: justify">Na cmentarzu żydowskim są także pochowane osoby, które zginęły już w czasie wojny. Dowiedzieliśmy się, że pod murem pochowano Polaków wyznania mojżeszowego (tak głosiła wcześniejsza tabliczka, co wg niektórych było poprawniejszą wersją niż obecna) , którzy walczyli w Wojsku Polskim i Niemcy kazali ich pochować na właśnie w tym miejscu. Także są tam groby cywilne, jak np. grób matki i jej dwójki dzieci, którzy zginęli z rąk niemieckich.</p><p style="text-align: justify">Dowiedzieliśmy się także ciekawej informacji o grobach dzieci. Okazało się, że z części cmentarza gdzie były chowane został tylko jeden grób, a zachował się tylko dlatego, że był zbyt ciężki, żeby go zabrać. Wokół, z ziemi, wystaje wiele małych gałęzi i trzeba bardzo uważać, żeby się o nie nie potknąć – nasunęło mi się skojarzenie, że mogą one symbolizować te małe dzieci, które zostały tam pochowane.</p>  <p style="text-align: justify">Oprócz zbezczeszczenia kwatery dziecięcej, na cmentarzu widać inne ślady działań niemieckich. To co widać od razu to to, że nie wszystkie macewy mają tablice z inskrypcjami, ale jak wspomniałam wcześniej, takich macew jest wyjątkowo mało na naszym kirkucie. Niestety okradzione zostały m.in. nagrobki prawdopodobnie jednych z najważniejszych osób w gminie żydowskiej, a można wnioskować to z tego, że mają inną formę niż reszta oraz stoją w wyjątkowym miejscu. Ponadto niektóre macewy są połamane, wyrwane, często leżą na ziemi.  Inne ślady zniszczeń to np. dziury po nabojach widoczne na macewach, które prawdopodobnie są wynikiem ćwiczeń i eksperymentów z bronią żołnierzy niemieckich. Ciekawym przykładem jest jedna macewa, na której są widoczne zarysy koła. Okazało się, że macewa ta miała być wykorzystana jako koło szlifierskie, ale na szczęście z niewiadomych przyczyn zostało to zaniechane.</p>  Mimo tych prób zniszczenia cmentarza żydowskiego, jak pisałam wcześniej, pruszkowski kirkut jest wyjątkiem w naszej okolicy pod względem jego dobrego stanu i dlatego warto poznać to nasze lokalne miejsce pamięci, które nawet niezainteresowanych tematyką żydowską może zaciekawić.