Wiele razy zdarzało nam się wszystkim narzekać, że coś w Pruszkowie jest „nie tak”. Każdy z nas ma jakiś – mniej lub bardziej wyklarowany – pomysł na to miasto, natomiast niewielu coś z tym pomysłem rzeczywiście robi. W tym roku nadarza się okazja przekucia swoich pomysłów w rzeczywistość, dając nam do ręki rzeczywiste środki i możliwości. Rok 2014 jest bowiem rokiem wyborów samorządowych, w których wystartować może właściwie każdy z nas. Oczywiście zawsze możemy zacząć budować własne struktury i utworzyć zupełnie nowe ugrupowanie lokalne, ale w moim przekonaniu w Pruszkowie mamy tak szeroką reprezentację różnych środowisk politycznych, że każdy znajdzie coś dla siebie. Jak natomiast do tych środowisk się dostać? Jak rozpocząć współpracę z lokalnymi działaczami? Czy ugrupowania te są otwarte na nowych ludzi, spoza mniej lub bardziej szerokich kręgów znajomych? Postanowiłem to sprawdzić.
Ugrupowania lokalne – niezależnie od tego, czy są to rodzimi samorządowcy, czy członkowie partii politycznych o zasięgu ogólnokrajowym – powinny zabiegać o nowych członków. Członkowie Ci są im niezbędni zarówno do realizowania określonej wizji swojego miasta/gminy/powiatu, jak i dalszej rozbudowy struktur. Oznacza to, że ugrupowania te powinny być widoczne i rozpoznawalne w przestrzeni publicznej. Powinny organizować spotkania z wyborcami i sympatykami, angażować się w miejscowe życie kulturalne, promować wybrane wydarzenia, zachęcać do zapoznania się ze swoim programem. Idea samorządności polega na oddaniu decyzji o przyszłości swojego najbliższego środowiska w ręce mieszkańców, lokalne ugrupowania polityczne powinny więc zaznaczać swoją obecność gdzie się da, aby zarówno pozyskiwać nowych członków, jak i angażować obecnych. W celu sprawdzenia działania tych mechanizmów w Pruszkowie, udałem się na krótki spacer po kilku bardziej ruchliwych ulicach naszego miasta, aby zobaczyć, jak chcą nas pozyskać lokalne ugrupowania.
Samorządność w gąszczu reklam
Spacer rozpocząłem przy Kubusia Puchatka, dochodząc do ul. Kościuszki. Stamtąd, mijając McDonalda, skręciłem w Bolesława Prusa. Na skrzyżowaniu wszedłem w Kraszewskiego i doszedłem chodnikiem do dworca WKD, po czym wróciłem drugą stroną ulicy. Skręciłem w lewo w Bolesława Prusa, po czym wróciłem do domu. Po drodze obszedłem dookoła każdy słup ogłoszeniowy, obejrzałem każdy szyld i płot z ponalepianymi reklamami, a także przystanąłem na chwilę przy tablicy informacyjnej przed Urzędem Miasta. Co znalazłem?
NIC. Z każdego nośnika informacji wręcz ziały ogłoszenia o kiermaszu dywanów, pożyczkach, dawno odbytych koncertach, czy zaszywaniu Esperalem. Żadna partia polityczna ani miejscowe ugrupowanie samorządowe nie umieściły informacji dla potencjalnych członków i wyborców, że w ogóle istnieją i można się z nimi skontaktować. No, „żadna” to może delikatna przesada. Na słupie ogłoszeniowym na rogu Prusa i Kraszewskiego uważne, szukające oko, znajdzie w 90% zaklejony innymi informacjami plakat PiSu, jak również podarte zaproszenie lokalnego klubu „Gazety Polskiej” na spotkanie z Antonim Macierewiczem. Wątpię natomiast, żeby ktokolwiek oprócz mnie z ciekawością oglądał każdy centymetr kwadratowy słupa ogłoszeniowego tylko po to, aby znaleźć tą jedną informację. Praktycznie rzecz biorąc, w przestrzeni publicznej lokalne ugrupowania polityczne nie istnieją.
No dobrze – skoro Mahomet nie przyszedł do góry, góra pójdzie do Mahometa. Jeżeli lokalne ugrupowania polityczne są tak nieśmiałe, że nie pokazują się publicznie poza kampanią wyborczą, informacji poszukam sobie sam. Aby jednak nie zdradzić swoich zamiarów, powołałem do życia Krzyśka.
Poznajcie Krzyśka
Krzysztof Terlicki ma 28 lat, od 8 lat mieszka w Pruszkowie. Sprowadził się tutaj ze Śląska 8 lat temu, gdyż otrzymał atrakcyjną propozycję pracy w Warszawie. Teraz to Pruszków jest dla niego domem – tutaj założył rodzinę, tutaj szuka codziennych rozrywek, tutaj zamierza spędzić dalszą część swojego życia. Krzysiek zawodowo jest specjalistą od marketingu, najbardziej zaś interesuje się kulturą i sportem. Od pewnego czasu stara się udzielać społecznie, i w miarę swoich możliwości robić coś dobrego dla Pruszkowa. Zdaje sobie natomiast sprawę, że samemu będzie mu bardzo ciężko, więc postanawia dołączyć do jednego z ugrupowań funkcjonujących na pruszkowskiej scenie politycznej. Czy mu się to uda? Jako Krzysiek postanowiłem przetestować, jak przedstawiciele lokalnych ugrupowań politycznych reagują na zapytania nowych potencjalnych członków. Czy są chętni udzielać informacji, spotykać się, przyjmować nowych członków. Oprócz tego, przenalizowałem strony internetowe oraz profile na portalach społecznościowych, należące do ugrupowań politycznych działających w Pruszkowie. Swoje kroki skierowałem do Samorządowego Porozumienia Pruszkowskiego, a także lokalnych struktur Platformy Obywatelskiej, Prawa i Sprawiedliwości, czy Sojuszu Lewicy Demokratycznej. W internecie udało mi się również znaleźć dane kontaktowe do lokalnych struktur Polski Razem Jarosława Gowina oraz Stowarzyszenia Dom Wszystkich Polska – dość ciekawe, gdyż ugrupowania te powstały bardzo niedawno, a pod względem organizacyjnym pozostawiają widocznie w tyle inne, większe. Ani SLD, ani PO nie oferują w ramach swojej strony internetowej kontaktów do konkretnych ludzi z naszego regionu. Jeżeli jakieś struktury nie zostały wymienione, to po mojemu nie istnieją. Nie istnieją, gdyż jeżeli nie potrafię znaleźć po nich śladu ani na mieście, ani w mediach lokalnych (przeglądałem również lokalne portale informacyjne i gazety), ani w internecie, to moim zdaniem nie istnieć muszą. A jeśli jednak istnieją, to powinny się wstydzić swojego braku aktywności :)
Odszukuję w internecie stronę SPP. Na stronie głównej mamy „aktualności”. Napisane w cudzysłowiu nie przez przypadek. Aktywność autorów typowo wyborcza – strona powstała 7 miesięcy przed wyborami samorządowymi w 2010 roku, ostatniego „newsa” umieszczono zaś w lutym 2011. Szukam danych kontaktowych. Okazuje się, że jedyna możliwość kontaktu z SPP jest przez prywatny adres mailowy radnego Jarosława Olszaka (zawsze można jeszcze wysłać list :)). Ok, wysyłam w takim razie maila z krótką prezentacją „mojej osoby”, przekonaniem o słuszności dotychczasowych działań SPP, jak i zapytaniem, jak można zacząć działać w strukturach organizacji.
Po dwóch dobach oczekiwania na odpowiedź tracę wiarę w jej nadejście, jednak jak się okazuje – przedwcześnie. Radny Olszak krótko odpowiada na wystosowane przeze mnie w mailu ogólnikowe, tandetne stwierdzenia, po czym proponuje spotkanie podczas swojego dyżuru w Biurze Rady. Pierwszy plus dla samorządowców.
SPP nie istnieje w social media, więc z zewnątrz wygląda trochę jak sekta :) Skąd się biorą co cztery lata ci ludzie na plakatach, można by zapytać…
Na stronie PO szybko odnajduję wygodną wyszukiwarkę struktur, więc sprawnie przeskakuję do „zakładek” zarówno powiatu, jak i gminy. Szybko okazuje się, że zakładki te są na swoich miejscach tylko dlatego, że PO sobie kupiła taki szablon do implementacji na swojej stronie internetowej. Jedyne nazwisko wpisane w strukturach to Elżbieta Smolińska. Jakichkolwiek telefonów i maili brak. „Newsy” wskazują, że tutaj również zastosowano wyborczy mechanizm zarządzania stroną, ale komuś w PO chyba się bardzo nie chciało, gdyż całe „kalendarium” obejmuje okres styczeń- kwiecień 2010. Nawet do wyborów nie doczekali…
Pruszkowska PO ma natomiast swój profil na Facebooku, który aktualizuje sporadycznie (kilka razy w miesiącu)od listopada 2013. Po kilku kliknięciach udało mi się znaleźć numer telefonu osoby nieznanej – dzwonimy. Po krótkiej rozmowie okazuje się, że osobą nieznaną jest Pan Lechosław Dowgwiłłowicz – Nowicki, radny powiatu pruszkowskiego z ramienia PO, a także Przewodniczący pruszkowskiego koła tej partii. Pan Lechosław informuje mnie, że spotkania partii odbywają się raz w miesiącu, w tygodniu poprzedzającym sesję Rady Miasta. Na spotkanie mnie serdecznie zaprasza, zapewniając przy tym, że zawsze znajdzie się dla mnie miejsce w lokalnej PO. Trzeźwo zauważam, że terminu spotkania nigdzie nie można znaleźć na stronie internetowej ani na Facebooku pruszkowskiej PO, więc Pan Lechosław prosi mnie o kontakt w tej sprawie z sekretarzem partii w regionie, Panem Leszkiem Zarzyckim. Sekretarz udziela informacji o wstępnym terminie spotkania, obiecując, że wcześniej otrzymam mailowo zaproszenie. Generalnie odpowiedź jest, i to całkiem szybka.
Strona PiSu sprawnie kieruje mnie w miejsce, w którym znajduję listę danych kontaktowych do kilku lokalnych działaczy partii, w tym przewodniczącego struktur pruszkowskich – radnego miasta Andrzeja Wróblewskiego. Wybieram numer Pana Andrzeja. Mija kilka sekund i nawiązuję połączenie. Po nakreśleniu sprawy, Pan Andrzej Wróblewski wyraża zadowolenie z mojego zainteresowania działalnością lokalnego PiSu, i od razu zaprasza na spotkanie Zarządu Komitetu. Spotkanie odbywa się tego samego dnia, więc otrzymuję możliwość szczegółowego zapoznania się z działalnością partii w zasadzie błyskawicznie.
Oprócz strony WWW, pruszkowski PiS ma również dwa konta na facebooku, w tym jeden należący do młodzieżówki. Jeden założony w roku 2011, drugi w 2013 – obecnie oba wymarłe.
Na Stronie SLD szybko odnajduję zakładkę powiatu pruszkowskiego, natomiast nie ma w niej żadnych danych kontaktowych. Nic to – pruszkowskie struktury SLD mają profil na Facebooku. Sam profil jest aktualizowany w ostatnim czasie sporadycznie, ale jednak widać tu jakiś ruch – począwszy od startu w dniu 30 sierpnia 2013, lokalne SLD „naprodukowało” kilka razy więcej contentu ,niż cała konkurencja łącznie. Klikam w stopkę z danymi kontaktowymi, znajduję numer telefonu. Co prawda po raz kolejny nie wiem, z kim będę rozmawiał, ale przynajmniej gdzieś mogę zadzwonić. Niestety, podany telefon kontaktowy cały czas jest wyłączony. Moją jedyną drogą kontaktu z lokalnym SLD będzie zatem adres mailowy podany na Facebooku, z którego czym prędzej korzystam.
Nieco ponad dobę po wysłanym mailu kontaktuje się ze mną telefonicznie lokalny przewodniczący lokalnych struktur SLD – Pan Tomasz Jura. Przeprasza za czas oczekiwania na odpowiedź , po czym zaczynamy rozmawiać o pruszkowskiej scenie politycznej. Rozmowa trwa nieco ponad dziesięć minut. Padają konkrety – w przyszłym tygodniu odezwie się do mnie on sam lub jeden z pozostałych członków lokalnych struktur, aby umówić się na spotkanie i zaplanować działania, które już jako członek partii mógłbym w Pruszkowie rozpocząć.
PRJG to jedno z najnowszych ugrupowań na polskiej scenie politycznej, które zaczyna raczkować w Pruszkowie. Na razie idzie powoli – jedynym zauważonym przeze mnie przejawem ich aktywności w przestrzeni miejskiej były powtykane gdzieniegdzie za szyby samochodów przy ul. Kraszewskiego zaproszenia na spotkanie z Jarosławem Gowinem. Na stronie internetowej PRJG bez problemu odnajduję kontakt do Pana Dariusza Wieteski – koordynatora struktur powiatu pruszkowskiego. Z braku numeru telefonu, wysyłam maila. Delikatnie przerabiam wiadomość do radnego Olszaka, dodaję szczyptę wazeliny i gotowe. Już po kilkunastu godzinach, w poniedziałek rano, otrzymuję odpowiedź od Pana Dariusza. Informuje mnie on o bieżącej działalności partii w Pruszkowie, zapraszając tym samym do włączenia się w proces tworzenia struktur. Pan Dariusz proponuje spotkanie w jednym z pruszkowskich lokali gastronomicznych lub u mnie w domu. Odpowiedź szybka, entuzjastyczna, i ogólnie bardzo pozytywna.
Drugą „świeżynką” na pruszkowskiej scenie politycznej jest SDWP, czyli nowa jeszcze-nie-partia Ryszarda Kalisza. Na stronie internetowej znajduję prostą mapkę z mailami do lokalnych koordynatorów, którym w powiecie pruszkowskim okazuje się mój redakcyjny kolega, Edgar Czop. Po raz kolejny edytuję więc maila i wysyłam go również do Edgara.
Niemal w tym samym momencie, co mail od PRJG, przychodzi odpowiedź od Edgara. Edgar również wykazuje spory entuzjazm, krótko referując dotychczasowe działania swojej organizacji w Pruszkowie. Zachęca do współpracy z DWP, zapraszając tym samym na spotkanie jeszcze w tym tygodniu. Czas i miejsce do mojej decyzji – spora elastyczność. Tutaj również jak najbardziej in plus.
Wnioski
Muszę przyznać, że wyniki powyższej analizy mocno mnie zaskoczyły – zarówno pozytywnie, jak i negatywnie.Pozytywnie, gdyż nie spodziewałem się takiej otwartości i szybkości reakcji ze strony większości lokalnych ugrupowań. Reakcja na większość moich zgłoszeń była w zasadzie natychmiastowa. Zdecydowanie negatywnie zaskoczyła mnie natomiast marna aktywność i widoczność lokalnych ugrupowań politycznych zarówno w internecie, jak i w przestrzeni miejskiej. Docenić należy zwłaszcza małe, dopiero „przebijające się” do przestrzeni publicznej ugrupowania. Kontakt z PRJG i DWP jest prosty, a lokalni działacze z wielkim zaangażowaniem starają się pozyskiwać nowych członków i wdrażać ich w pracę u podstaw. Nic dziwnego – jako ruchom dopiero powstającym, to im przede wszystkim powinno zależeć na uzyskaniu jak największego rozgłosu i jak najszybszego rozbudowania struktur. Jeżeli teraz się nie rozpędzą i nie przebiją, na kolejny rozpęd prawdopodobnie zabraknie już zapału. To, że dla tych ugrupowań jest to „być albo nie być” nie ma jednak tak naprawdę większego znaczenia – doceniać należy każde zaangażowanie w działalność lokalną.
Nieco trudniejsze w dotarciu okazały się SLD i PO, do których kontakt znaleźliby tylko ci bardzo mocno zmotywowaniu do działania. Widać, że te dwie partie mają z funkcjonowaniem w internecie duży problem – od braku zawartości na lokalnych podstronach począwszy, po jednak bardzo sporadyczny kontakt z wyborcami za pomocą social media (tutaj leży i kwiczy jednak przede wszystkim PiS – wyłączając z rywalizacji SPP, które w ogóle zdaje się nie znać pojęcia social media). Koniec końców jednak okazało się, że po nawiązaniu kontaktu, lokalni działacze są bardzo chętni do współpracy. Wprawdzie w kwestii terminów spotkań są mniej elastyczni od dopiero raczkujących ugrupowań, ale nie traktowałbym tego jako wady – jeżeli struktury już istnieją i istnieje pewien porządek organizacyjny, to po prostu lepiej się zobaczyć razem, w z góry ustalonym miejscu i czasie.
Zdecydowanie najbardziej „dostępny” okazał się pruszkowski PiS. Kontakt z lokalnymi działaczami jest bardzo prosty ze względu na rozbudowaną bazę kontaktów umieszczoną na stronie partii, zaś sama reakcja na zapytanie o członkostwo i rozpoczęcie działalności w strukturach lokalnych była jak najbardziej pozytywna i entuzjastyczna. Pod tym samym względem, najniżej oceniam SPP – jako jedyna lokalna posiadająca przedstawicielstwo w Radzie Miasta organizacja polityczna w ogóle nie kontaktuje się z wyborcami w widoczny przez każdego sposób, czego dowodem jest brak jakiejkolwiek aktywności w social media oraz przestarzała strona internetowa, na której ostatni news jest z 2011 roku. Na jej podstawie nie jesteśmy w stanie ocenić SPP w żaden sposób, ani zdobyć o nim jakichkolwiek informacji poza programem z 2006 roku. Panie i Panowie, come on! Reklamujecie się na każdym kroku jako bezpartyjni i tutejsi, a jedynym kontaktem SPP z mieszkańcami jest radny Olszak?
Wspólnym problemem w zasadzie wszystkich działających w Pruszkowie struktur samorządowych jest nieudolna, epizodyczna integracja z mieszkańcami miasta. A przecież nie trzeba wiele, żeby to zmienić: wystarczyłoby rzetelnie prowadzić swoje strony internetowe i profile na portalach społecznościowych, aby na bieżąco informować o swoich działaniach. Radni mogliby na bieżąco referować swoje działania, konsultować się z wyborcami, poznawać ich potrzeby i informować o ważnych wydarzeniach – np. zaplanowanych spotkaniach, na które każdy może przyjść i zapoznać się ze szczegółową działalnością ugrupowania. W chwili obecnej strony internetowe ugrupowań posiadających swoją reprezentację w Radzie Miasta są albo puste, albo w najlepszym razie nieaktualne. Social media – jeżeli istnieją – są albo dawno porzucone, albo bardzo rzadko aktualizowane. Jedynym wyjątkiem jest facebookowy profil lokalnego SLD, który też idealny jednak nie jest i należałoby nad nim popracować.
Rzecz ostatnia – aktywność w przestrzeni miejskiej. Nie wymagam cotygodniowych parad i happeningów, ale miło by było zobaczyć na słupie reklamowym (które i tak miasto utrzymuje) coś innego, niż oferty pożyczek czy informację o kiermaszu dywanów. Naprawdę nie widzę powodu, dla którego lokalne organizacje politycznie nie mogłyby powiesić po 2 plakaty na każdym ze słupów ogłoszeniowych w mieście, informując na przykład o comiesięcznym spotkaniu członków i sympatyków. Majątku to nie kosztuje, a zdecydowanie mogłoby poprawić rozpoznawalność ugrupowania, jak również przyciągnąć nowych członków. Ba, Rada Miejska mogłaby nawet (o ile jakieś przepisy tego nie zabraniają, w co wątpię) przyjąć uchwałę, na mocy której np. 25% powierzchni reklamowej na miejskich słupach ogłoszeniowych byłoby zarezerwowane do podziału po równo dla zarejestrowanych w Pruszkowie ugrupowań samorządowych. Na pewno by to nikomu nie zaszkodziło, a już na pewno poprawiłoby obecny okropny wygląd tych słupów.
Jeżeli samorządowcy sami nie potrafią zatroszczyć się o kontakt z nami, dajmy wyraźny sygnał, że coś jest nie w porządku. Już lada moment na każdym kroku będą się do nas wdzięczyć z plakatów kandydaci z co najmniej kilku Komitetów Wyborczych. Dlaczego miałbym głosować na kogoś, kogo w ogóle nie znam? Z drugiej strony – dlaczego mam głosować na kogoś kogo znam, a o kim nie wiem nic z racji tego, że się ze mną nawet nie próbuje komunikować? Przemyślmy to i wymagajmy więcej. Piłka po Waszej stronie, drodzy samorządowcy.
Wiele razy zdarzało nam się wszystkim narzekać, że coś w Pruszkowie jest „nie tak”. Każdy z nas ma jakiś - mniej lub bardziej wyklarowany - pomysł na to miasto, natomiast niewielu coś z tym pomysłem rzeczywiście robi. W tym roku nadarza się okazja przekucia swoich pomysłów w rzeczywistość, dając...
<p style="text-align: justify"><strong>Wiele razy zdarzało nam się wszystkim narzekać, że coś w Pruszkowie jest „nie tak”. Każdy z nas ma jakiś - mniej lub bardziej wyklarowany - pomysł na to miasto, natomiast niewielu coś z tym pomysłem rzeczywiście robi. W tym roku nadarza się okazja przekucia swoich pomysłów w rzeczywistość, dając nam do ręki rzeczywiste środki i możliwości. Rok 2014 jest bowiem rokiem wyborów samorządowych, w których wystartować może właściwie każdy z nas. Oczywiście zawsze możemy zacząć budować własne struktury i utworzyć zupełnie nowe ugrupowanie lokalne, ale w moim przekonaniu w Pruszkowie mamy tak szeroką reprezentację różnych środowisk politycznych, że każdy znajdzie coś dla siebie. Jak natomiast do tych środowisk się dostać? Jak rozpocząć współpracę z lokalnymi działaczami? Czy ugrupowania te są otwarte na nowych ludzi, spoza mniej lub bardziej szerokich kręgów znajomych? Postanowiłem to sprawdzić.</strong></p>
<p style="text-align: justify">Ugrupowania lokalne – niezależnie od tego, czy są to rodzimi samorządowcy, czy członkowie partii politycznych o zasięgu ogólnokrajowym – powinny zabiegać o nowych członków. Członkowie Ci są im niezbędni zarówno do realizowania określonej wizji swojego miasta/gminy/powiatu, jak i dalszej rozbudowy struktur. Oznacza to, że ugrupowania te powinny być widoczne i rozpoznawalne w przestrzeni publicznej. Powinny organizować spotkania z wyborcami i sympatykami, angażować się w miejscowe życie kulturalne, promować wybrane wydarzenia, zachęcać do zapoznania się ze swoim programem. Idea samorządności polega na oddaniu decyzji o przyszłości swojego najbliższego środowiska w ręce mieszkańców, lokalne ugrupowania polityczne powinny więc zaznaczać swoją obecność gdzie się da, aby zarówno pozyskiwać nowych członków, jak i angażować obecnych. W celu sprawdzenia działania tych mechanizmów w Pruszkowie, udałem się na krótki spacer po kilku bardziej ruchliwych ulicach naszego miasta, aby zobaczyć, jak chcą nas pozyskać lokalne ugrupowania.</p><h1 style="text-align: justify"><b>Samorządność w gąszczu reklam</b></h1>
<p style="text-align: justify">Spacer rozpocząłem przy Kubusia Puchatka, dochodząc do ul. Kościuszki. Stamtąd, mijając McDonalda, skręciłem w Bolesława Prusa. Na skrzyżowaniu wszedłem w Kraszewskiego i doszedłem chodnikiem do dworca WKD, po czym wróciłem drugą stroną ulicy. Skręciłem w lewo w Bolesława Prusa, po czym wróciłem do domu. Po drodze obszedłem dookoła każdy słup ogłoszeniowy, obejrzałem każdy szyld i płot z ponalepianymi reklamami, a także przystanąłem na chwilę przy tablicy informacyjnej przed Urzędem Miasta. Co znalazłem?</p><p style="text-align: justify"><b>NIC.</b> Z każdego nośnika informacji wręcz ziały ogłoszenia o kiermaszu dywanów, pożyczkach, dawno odbytych koncertach, czy zaszywaniu Esperalem. Żadna partia polityczna ani miejscowe ugrupowanie samorządowe nie umieściły informacji dla potencjalnych członków i wyborców, że w ogóle istnieją i można się z nimi skontaktować. No, „żadna” to może delikatna przesada. Na słupie ogłoszeniowym na rogu Prusa i Kraszewskiego uważne, szukające oko, znajdzie w 90% zaklejony innymi informacjami plakat PiSu, jak również podarte zaproszenie lokalnego klubu „Gazety Polskiej” na spotkanie z Antonim Macierewiczem. Wątpię natomiast, żeby ktokolwiek oprócz mnie z ciekawością oglądał każdy centymetr kwadratowy słupa ogłoszeniowego tylko po to, aby znaleźć tą jedną informację. Praktycznie rzecz biorąc, w przestrzeni publicznej lokalne ugrupowania polityczne nie istnieją.</p><p style="text-align: justify">No dobrze – skoro Mahomet nie przyszedł do góry, góra pójdzie do Mahometa. Jeżeli lokalne ugrupowania polityczne są tak nieśmiałe, że nie pokazują się publicznie poza kampanią wyborczą, informacji poszukam sobie sam. Aby jednak nie zdradzić swoich zamiarów, powołałem do życia Krzyśka.</p><h1 style="text-align: justify"><b>Poznajcie Krzyśka</b></h1>
<p style="text-align: justify">Krzysztof Terlicki ma 28 lat, od 8 lat mieszka w Pruszkowie. Sprowadził się tutaj ze Śląska 8 lat temu, gdyż otrzymał atrakcyjną propozycję pracy w Warszawie. Teraz to Pruszków jest dla niego domem – tutaj założył rodzinę, tutaj szuka codziennych rozrywek, tutaj zamierza spędzić dalszą część swojego życia. Krzysiek zawodowo jest specjalistą od marketingu, najbardziej zaś interesuje się kulturą i sportem. Od pewnego czasu stara się udzielać społecznie, i w miarę swoich możliwości robić coś dobrego dla Pruszkowa. Zdaje sobie natomiast sprawę, że samemu będzie mu bardzo ciężko, więc postanawia dołączyć do jednego z ugrupowań funkcjonujących na pruszkowskiej scenie politycznej. Czy mu się to uda? Jako Krzysiek postanowiłem przetestować, jak przedstawiciele lokalnych ugrupowań politycznych reagują na zapytania nowych potencjalnych członków. Czy są chętni udzielać informacji, spotykać się, przyjmować nowych członków. Oprócz tego, przenalizowałem strony internetowe oraz profile na portalach społecznościowych, należące do ugrupowań politycznych działających w Pruszkowie. Swoje kroki skierowałem do Samorządowego Porozumienia Pruszkowskiego, a także lokalnych struktur Platformy Obywatelskiej, Prawa i Sprawiedliwości, czy Sojuszu Lewicy Demokratycznej. W internecie udało mi się również znaleźć dane kontaktowe do lokalnych struktur Polski Razem Jarosława Gowina oraz Stowarzyszenia Dom Wszystkich Polska – dość ciekawe, gdyż ugrupowania te powstały bardzo niedawno, a pod względem organizacyjnym pozostawiają widocznie w tyle inne, większe. Ani SLD, ani PO nie oferują w ramach swojej strony internetowej kontaktów do konkretnych ludzi z naszego regionu. Jeżeli jakieś struktury nie zostały wymienione, to po mojemu nie istnieją. Nie istnieją, gdyż jeżeli nie potrafię znaleźć po nich śladu ani na mieście, ani w mediach lokalnych (przeglądałem również lokalne portale informacyjne i gazety), ani w internecie, to moim zdaniem nie istnieć muszą. A jeśli jednak istnieją, to powinny się wstydzić swojego braku aktywności :)</p>
<h1 style="text-align: center"><b>I. </b><a title="Samorządowe Porozumienie Pruszkowskie" href="http://www.spp.pruszkow.pl/"><b>Samorządowe Porozumienie Pruszkowskie</b></a></h1>
<p style="text-align: center"><a href="http://pruszkowmowi.pl/wp-content/uploads/2014/03/logo.gif"><img class="size-full wp-image-1304 aligncenter" alt="Logo SPP" src="http://pruszkowmowi.pl/wp-content/uploads/2014/03/logo.gif" width="200" height="178" /></a></p>
<p style="text-align: justify">Odszukuję w internecie stronę SPP. Na stronie głównej mamy „aktualności”. Napisane w cudzysłowiu nie przez przypadek. Aktywność autorów typowo wyborcza - strona powstała 7 miesięcy przed wyborami samorządowymi w 2010 roku, ostatniego „newsa” umieszczono zaś w lutym 2011. Szukam danych kontaktowych. Okazuje się, że jedyna możliwość kontaktu z SPP jest przez prywatny adres mailowy radnego Jarosława Olszaka (zawsze można jeszcze wysłać list :)). Ok, wysyłam w takim razie maila z krótką prezentacją „mojej osoby”, przekonaniem o słuszności dotychczasowych działań SPP, jak i zapytaniem, jak można zacząć działać w strukturach organizacji.</p>
<p style="text-align: justify">Po dwóch dobach oczekiwania na odpowiedź tracę wiarę w jej nadejście, jednak jak się okazuje - przedwcześnie. Radny Olszak krótko odpowiada na wystosowane przeze mnie w mailu ogólnikowe, tandetne stwierdzenia, po czym proponuje spotkanie podczas swojego dyżuru w Biurze Rady. Pierwszy plus dla samorządowców.</p>
<p style="text-align: justify">SPP nie istnieje w social media, więc z zewnątrz wygląda trochę jak sekta :) Skąd się biorą co cztery lata ci ludzie na plakatach, można by zapytać...</p><h1 style="text-align: center"> <b>II. </b><a title="Platforma Obywatelska" href="http://www.platforma.org/" target="_blank"><b>Platforma Obywatelska</b></a></h1>
<p style="text-align: center"><a href="http://pruszkowmowi.pl/wp-content/uploads/2014/03/po.jpg"><img class="aligncenter wp-image-1305" alt="Logo PO" src="http://pruszkowmowi.pl/wp-content/uploads/2014/03/po-1024x319.jpg" width="655" height="204" /></a></p>
<p style="text-align: justify">Na stronie PO szybko odnajduję wygodną wyszukiwarkę struktur, więc sprawnie przeskakuję do „zakładek” zarówno powiatu, jak i gminy. Szybko okazuje się, że zakładki te są na swoich miejscach tylko dlatego, że PO sobie kupiła taki szablon do implementacji na swojej stronie internetowej. Jedyne nazwisko wpisane w strukturach to Elżbieta Smolińska. Jakichkolwiek telefonów i maili brak. „Newsy” wskazują, że tutaj również zastosowano wyborczy mechanizm zarządzania stroną, ale komuś w PO chyba się bardzo nie chciało, gdyż całe „kalendarium” obejmuje okres styczeń- kwiecień 2010. Nawet do wyborów nie doczekali…</p>
<p style="text-align: justify">Pruszkowska PO ma natomiast swój profil na Facebooku, który aktualizuje sporadycznie (kilka razy w miesiącu)od listopada 2013. Po kilku kliknięciach udało mi się znaleźć numer telefonu osoby nieznanej – dzwonimy. Po krótkiej rozmowie okazuje się, że osobą nieznaną jest Pan Lechosław Dowgwiłłowicz – Nowicki, radny powiatu pruszkowskiego z ramienia PO, a także Przewodniczący pruszkowskiego koła tej partii. Pan Lechosław informuje mnie, że spotkania partii odbywają się raz w miesiącu, w tygodniu poprzedzającym sesję Rady Miasta. Na spotkanie mnie serdecznie zaprasza, zapewniając przy tym, że zawsze znajdzie się dla mnie miejsce w lokalnej PO. Trzeźwo zauważam, że terminu spotkania nigdzie nie można znaleźć na stronie internetowej ani na Facebooku pruszkowskiej PO, więc Pan Lechosław prosi mnie o kontakt w tej sprawie z sekretarzem partii w regionie, Panem Leszkiem Zarzyckim. Sekretarz udziela informacji o wstępnym terminie spotkania, obiecując, że wcześniej otrzymam mailowo zaproszenie. Generalnie odpowiedź jest, i to całkiem szybka.</p>
<h1 style="text-align: center"><b></b><b>III. </b><a title="Prawo i Sprawiedliwość" href="http://www.pis.org.pl/main.php" target="_blank"><b>Prawo i Sprawiedliwość</b></a></h1>
<p style="text-align: center"><a href="http://pruszkowmowi.pl/wp-content/uploads/2014/03/logo_2.jpg"><img class="aligncenter wp-image-1306" alt="Logo PiS" src="http://pruszkowmowi.pl/wp-content/uploads/2014/03/logo_2-975x1024.jpg" width="468" height="491" /></a></p>
<p style="text-align: justify">Strona PiSu sprawnie kieruje mnie w miejsce, w którym znajduję listę danych kontaktowych do kilku lokalnych działaczy partii, w tym przewodniczącego struktur pruszkowskich - radnego miasta Andrzeja Wróblewskiego. Wybieram numer Pana Andrzeja. Mija kilka sekund i nawiązuję połączenie. Po nakreśleniu sprawy, Pan Andrzej Wróblewski wyraża zadowolenie z mojego zainteresowania działalnością lokalnego PiSu, i od razu zaprasza na spotkanie Zarządu Komitetu. Spotkanie odbywa się tego samego dnia, więc otrzymuję możliwość szczegółowego zapoznania się z działalnością partii w zasadzie błyskawicznie.</p>
<p style="text-align: justify">Oprócz strony WWW, pruszkowski PiS ma również dwa konta na facebooku, w tym jeden należący do młodzieżówki. Jeden założony w roku 2011, drugi w 2013 – obecnie oba wymarłe.</p>
<h1 style="text-align: center"> <b>IV. </b><a title="Sojusz Lewicy Demokratycznej" href="http://www.sld.org.pl/" target="_blank"><b>Sojusz Lewicy Demokratycznej</b></a></h1>
<p style="text-align: center"><a href="http://pruszkowmowi.pl/wp-content/uploads/2014/03/sldPNG.png"><img class="aligncenter wp-image-1307" alt="Logo SLD" src="http://pruszkowmowi.pl/wp-content/uploads/2014/03/sldPNG.png" width="766" height="275" /></a></p>
<p style="text-align: justify">Na Stronie SLD szybko odnajduję zakładkę powiatu pruszkowskiego, natomiast nie ma w niej żadnych danych kontaktowych. Nic to – pruszkowskie struktury SLD mają profil na Facebooku. Sam profil jest aktualizowany w ostatnim czasie sporadycznie, ale jednak widać tu jakiś ruch – począwszy od startu w dniu 30 sierpnia 2013, lokalne SLD „naprodukowało” kilka razy więcej contentu ,niż cała konkurencja łącznie. Klikam w stopkę z danymi kontaktowymi, znajduję numer telefonu. Co prawda po raz kolejny nie wiem, z kim będę rozmawiał, ale przynajmniej gdzieś mogę zadzwonić. Niestety, podany telefon kontaktowy cały czas jest wyłączony. Moją jedyną drogą kontaktu z lokalnym SLD będzie zatem adres mailowy podany na Facebooku, z którego czym prędzej korzystam.</p>
<p style="text-align: justify">Nieco ponad dobę po wysłanym mailu kontaktuje się ze mną telefonicznie lokalny przewodniczący lokalnych struktur SLD - Pan Tomasz Jura. Przeprasza za czas oczekiwania na odpowiedź , po czym zaczynamy rozmawiać o pruszkowskiej scenie politycznej. Rozmowa trwa nieco ponad dziesięć minut. Padają konkrety - w przyszłym tygodniu odezwie się do mnie on sam lub jeden z pozostałych członków lokalnych struktur, aby umówić się na spotkanie i zaplanować działania, które już jako członek partii mógłbym w Pruszkowie rozpocząć.</p>
<h1 style="text-align: center"> <b>V. </b><a title="Polska Razem Jarosława Gowina" href="http://polskarazem.pl/" target="_blank"><b>Polska Razem Jarosława Gowina</b></a></h1>
<p style="text-align: justify"><a href="http://pruszkowmowi.pl/wp-content/uploads/2014/03/z15093196QPolska-Razem.jpg"><img class="aligncenter size-full wp-image-1308" alt="Logo PRJG" src="http://pruszkowmowi.pl/wp-content/uploads/2014/03/z15093196QPolska-Razem.jpg" width="620" height="347" /></a> PRJG to jedno z najnowszych ugrupowań na polskiej scenie politycznej, które zaczyna raczkować w Pruszkowie. Na razie idzie powoli – jedynym zauważonym przeze mnie przejawem ich aktywności w przestrzeni miejskiej były powtykane gdzieniegdzie za szyby samochodów przy ul. Kraszewskiego zaproszenia na spotkanie z Jarosławem Gowinem. Na stronie internetowej PRJG bez problemu odnajduję kontakt do Pana Dariusza Wieteski – koordynatora struktur powiatu pruszkowskiego. Z braku numeru telefonu, wysyłam maila. Delikatnie przerabiam wiadomość do radnego Olszaka, dodaję szczyptę wazeliny i gotowe. Już po kilkunastu godzinach, w poniedziałek rano, otrzymuję odpowiedź od Pana Dariusza. Informuje mnie on o bieżącej działalności partii w Pruszkowie, zapraszając tym samym do włączenia się w proces tworzenia struktur. Pan Dariusz proponuje spotkanie w jednym z pruszkowskich lokali gastronomicznych lub u mnie w domu. Odpowiedź szybka, entuzjastyczna, i ogólnie bardzo pozytywna.</p>
<h1 style="text-align: center"> <b>VI. </b><a title="Stowarzyszenie Dom Wszystkich Polska" href="http://www.dwp.org.pl/" target="_blank"><b>Stowarzyszenie Dom Wszystkich Polska</b></a></h1>
<p style="text-align: center"><a href="http://pruszkowmowi.pl/wp-content/uploads/2014/03/BKJ1mpTCIAAKiYo.jpg"><img class="aligncenter wp-image-1309" alt="Logo DWP" src="http://pruszkowmowi.pl/wp-content/uploads/2014/03/BKJ1mpTCIAAKiYo.jpg" width="419" height="333" /></a></p>
<p style="text-align: justify">Drugą „świeżynką” na pruszkowskiej scenie politycznej jest SDWP, czyli nowa jeszcze-nie-partia Ryszarda Kalisza. Na stronie internetowej znajduję prostą mapkę z mailami do lokalnych koordynatorów, którym w powiecie pruszkowskim okazuje się mój redakcyjny kolega, <a title="Edgar Czop - PruszkówMówi.pl" href="http://pruszkowmowi.pl/category/autorzy/edgar-czop/" target="_blank">Edgar Czop</a>. Po raz kolejny edytuję więc maila i wysyłam go również do Edgara.</p>
<p style="text-align: justify">Niemal w tym samym momencie, co mail od PRJG, przychodzi odpowiedź od Edgara. Edgar również wykazuje spory entuzjazm, krótko referując dotychczasowe działania swojej organizacji w Pruszkowie. Zachęca do współpracy z DWP, zapraszając tym samym na spotkanie jeszcze w tym tygodniu. Czas i miejsce do mojej decyzji – spora elastyczność. Tutaj również jak najbardziej in plus.</p><h1>Wnioski</h1>
<p style="text-align: justify">Muszę przyznać, że wyniki powyższej analizy mocno mnie zaskoczyły - zarówno pozytywnie, jak i negatywnie.P<span style="line-height: 1.5em">ozytywnie, gdyż nie spodziewałem się takiej otwartości i szybkości reakcji ze strony większości lokalnych ugrupowań. Reakcja na większość moich zgłoszeń była w zasadzie natychmiastowa. Zdecydowanie negatywnie zaskoczyła mnie natomiast marna aktywność i widoczność lokalnych ugrupowań politycznych zarówno w internecie, jak i w przestrzeni miejskiej. Docenić należy zwłaszcza małe, dopiero "przebijające się" do przestrzeni publicznej ugrupowania. Kontakt z PRJG i DWP jest prosty, a lokalni działacze z wielkim zaangażowaniem starają się pozyskiwać nowych członków i wdrażać ich w pracę u podstaw. Nic dziwnego - jako ruchom dopiero powstającym, to im przede wszystkim powinno zależeć na uzyskaniu jak największego rozgłosu i jak najszybszego rozbudowania struktur. Jeżeli teraz się nie rozpędzą i nie przebiją, na kolejny rozpęd prawdopodobnie zabraknie już zapału. To, że dla tych ugrupowań jest to "być albo nie być" nie ma jednak tak naprawdę większego znaczenia - doceniać należy każde zaangażowanie w działalność lokalną. </span></p>
<p style="text-align: justify"><span style="line-height: 1.5em">Nieco trudniejsze w dotarciu okazały się SLD i PO, do których kontakt znaleźliby tylko ci bardzo mocno zmotywowaniu do działania. Widać, że te dwie partie mają z funkcjonowaniem w internecie duży problem - od braku zawartości na lokalnych podstronach począwszy, po jednak bardzo sporadyczny kontakt z wyborcami za pomocą social media (tutaj leży i kwiczy jednak przede wszystkim PiS - wyłączając z rywalizacji SPP, które w ogóle zdaje się nie znać pojęcia <em>social media</em>). Koniec końców jednak okazało się, że po nawiązaniu kontaktu, lokalni działacze są bardzo chętni do współpracy. Wprawdzie w kwestii terminów spotkań są mniej elastyczni od dopiero raczkujących ugrupowań, ale nie traktowałbym tego jako wady - jeżeli struktury już istnieją i istnieje pewien porządek organizacyjny, to po prostu lepiej się zobaczyć razem, w z góry ustalonym miejscu i czasie. </span></p>
<p style="text-align: justify"><span style="line-height: 1.5em">Zdecydowanie najbardziej "dostępny" okazał się pruszkowski PiS. Kontakt z lokalnymi działaczami jest bardzo prosty ze względu na rozbudowaną bazę kontaktów umieszczoną na stronie partii, zaś sama reakcja na zapytanie o członkostwo i rozpoczęcie działalności w strukturach lokalnych była jak najbardziej pozytywna i entuzjastyczna. Pod tym samym względem, najniżej oceniam SPP - jako jedyna lokalna posiadająca przedstawicielstwo w Radzie Miasta organizacja polityczna w ogóle nie kontaktuje się z wyborcami w widoczny przez każdego sposób, czego dowodem jest brak jakiejkolwiek aktywności w social media oraz przestarzała strona internetowa, na której ostatni news jest z 2011 roku. Na jej podstawie nie jesteśmy w stanie ocenić SPP w żaden sposób, ani zdobyć o nim jakichkolwiek informacji poza programem z 2006 roku. Panie i Panowie, come on! Reklamujecie się na każdym kroku jako <em>bezpartyjni</em> i <em>tutejsi</em>, a jedynym kontaktem SPP z mieszkańcami jest radny Olszak? </span></p>
<p style="text-align: justify"><span style="line-height: 1.5em">Wspólnym problemem w zasadzie wszystkich działających w Pruszkowie struktur samorządowych jest nieudolna, epizodyczna integracja z mieszkańcami miasta. A przecież nie trzeba wiele, żeby to zmienić: wystarczyłoby rzetelnie prowadzić swoje strony internetowe i profile na portalach społecznościowych, aby na bieżąco informować o swoich działaniach. Radni mogliby na bieżąco referować swoje działania, konsultować się z wyborcami, poznawać ich potrzeby i informować o ważnych wydarzeniach - np. zaplanowanych spotkaniach, na które każdy może przyjść i zapoznać się ze szczegółową działalnością ugrupowania. W chwili obecnej strony internetowe ugrupowań posiadających swoją reprezentację w Radzie Miasta są albo puste, albo w najlepszym razie nieaktualne. Social media - jeżeli istnieją - są albo dawno porzucone, albo bardzo rzadko aktualizowane. Jedynym wyjątkiem jest facebookowy profil lokalnego SLD, który też idealny jednak nie jest i należałoby nad nim popracować. </span></p>
<p style="text-align: justify"><span style="line-height: 1.5em">Rzecz ostatnia - aktywność w przestrzeni miejskiej. Nie wymagam cotygodniowych parad i happeningów, ale miło by było zobaczyć na słupie reklamowym (które i tak miasto utrzymuje) coś innego, niż oferty pożyczek czy informację o kiermaszu dywanów. Naprawdę nie widzę powodu, dla którego lokalne organizacje politycznie nie mogłyby powiesić po 2 plakaty na każdym ze słupów ogłoszeniowych w mieście, informując na przykład o comiesięcznym spotkaniu członków i sympatyków. Majątku to nie kosztuje, a zdecydowanie mogłoby poprawić rozpoznawalność ugrupowania, jak również przyciągnąć nowych członków. Ba, Rada Miejska mogłaby nawet (o ile jakieś przepisy tego nie zabraniają, w co wątpię) przyjąć uchwałę, na mocy której np. 25% powierzchni reklamowej na miejskich słupach ogłoszeniowych byłoby zarezerwowane do podziału po równo dla zarejestrowanych w Pruszkowie ugrupowań samorządowych. Na pewno by to nikomu nie zaszkodziło, a już na pewno poprawiłoby obecny okropny wygląd tych słupów. </span></p>
<p style="text-align: justify"><span style="line-height: 1.5em">Jeżeli samorządowcy sami nie potrafią zatroszczyć się o kontakt z nami, dajmy wyraźny sygnał, że coś jest nie w porządku. Już lada moment na każdym kroku będą się do nas wdzięczyć z plakatów kandydaci z co najmniej kilku Komitetów Wyborczych. Dlaczego miałbym głosować na kogoś, kogo w ogóle nie znam? Z drugiej strony - dlaczego mam głosować na kogoś kogo znam, a o kim nie wiem nic z racji tego, że się ze mną nawet nie próbuje komunikować? Przemyślmy to i wymagajmy więcej. <strong>Piłka po Waszej stronie, drodzy samorządowcy.</strong></span></p>
MarcelPiątkowskiszp4k3r@gmail.comAuthorZ wykształcenia politolog, z zawodu handlowiec. W Pruszkowie mieszka od zawsze, więc miasto jest istotnym punktem jego zainteresowań. Bardzo interesuje go polityka, sprawy społeczne i życie Pruszkowa, na które to tematy na tym portalu bardzo często się uzewnętrznia.Pruszków Mówi - Obywatelski Portal Publicystyczny
Z wykształcenia politolog, z zawodu handlowiec. W Pruszkowie mieszka od zawsze, więc miasto jest istotnym punktem jego zainteresowań. Bardzo interesuje go polityka, sprawy społeczne i życie Pruszkowa, na które to tematy na tym portalu bardzo często się uzewnętrznia.
Pruszków Mówi - Obywatelski Portal PublicystycznyDla nas każdy temat jest ważny - Pruszków, Brwinów, Piastów, Komorów, Michałowice, Nadarzyn i Raszynhttp://www.pruszkowmowi.pl2024