Akcja Pruszkowska – ratowanie zbiorów bibliotecznych z ruin stolicy po Powstaniu Warszawskim (część 2)
Początkowo Niemcy nie wywiązywali się z umowy. Dopiero 2 XI 1944 r. zezwolili na rozpoczęcie ewakuacji ocalałych zbiorów. Warunki porozumienia brzmiały następująco: 1. Prace będą prowadzone przez Polaków, ale pod nadzorem wyznaczonych specjalistów niemieckich. 2. Prace zostaną zakończone w ciągu dwóch tygodni. 3. Liczba ewakuowanych zbiorów bibliotecznych nie przekroczy 100 000 tomów. 4. Ewakuowane zbiory zostaną wywiezione na teren Niemiec. 5. Ekipy ewakuacyjne nie mogą przebywać na stale na terenie Warszawy, lecz będą codziennie dowożone samochodami dostarczonymi przez stronę niemiecką. 6. Niemcy zastrzegają sobie możność przerwania akcji ewakuacyjnej w każdej chwili, w zależności od sytuacji na froncie. Poza tym Niemcy zapowiadali spalenie zbiorów pozostałych w Warszawie po ukończeniu prac ewakuacyjnych[18]. Zgodnie z niemieckimi warunkami ocalone zbiory wywożone były do Gӧrbitsch (koło Frankfurt nad Odrą) i do Adelina (Adelsdorf) na Dolnym Śląsku[19]. „Przykładać się do wywożenia naszych książek do Niemiec – pisał Wacław Borowy – jest oczywiście, rzeczą bardzo przykrą. Ale w tej chwili jedno wydaje się pewne: że w piekle nawet będą bezpieczniejsze niż w przeznaczonej (najwidoczniej) na całkowite zniszczenie Warszawie. Toteż bez chwili wahania postanawiam się zgłosić do pracy w Bibliotece Uniwersyteckiej”[20].
4 XI 1944 r. pruszkowska grupa biblioteczna, licząca wtedy 10 osób[21], wyruszyła po raz pierwszy do Warszawy. Celem była Biblioteka Narodowa. „Między godz. 6.30 a 7.00 zbierano się w Pruszkowie, na placyku u zbieg ul. Kraszewskiego i Prusa, skąd po ustaleniu obecnych wyjeżdżano jednym lub dwoma samochodami ciężarowymi”[22].
4. Dom w Pruszkowie, w którym znajdowała się restauracja. Zimą 1944/1945 r. grupa biblioteczna zbierała się tu przed wyjazdem do Warszawy.
Według szacunków prof. A. Gryczowej, uczestniczki akcji pruszkowskiej, w zespole ds. ratowania zbiorów bibliotecznych był mniej więcej 80 osób, wliczając pracowników technicznych i niespecjalistów. Większą grupę stanowiły osoby pomocnicze – robotnicy, kolejarze, czy warszawska inteligencja: „Sił zawodowych jest mało (zwłaszcza w grupie bibliotecznej); zespoły składają się w olbrzymiej swojej części z przygodnych bezrobotnych, którzy znaleźli się w Pruszkowie i okolicach i wykonywają prace takie, jak noszenie, wiązanie i pakowanie”[23]. Czesław Gutry zamieścił na końcu swojego artykułu wspomnieniowego spisaną 8 I 1945 r. listę uczestników, zatwierdzoną w Pruszkowie przez władze niemieckie. Jest na niej 68 osób, w tym 14 bibliotekarzy[24]. Z kolei w sprawozdaniu Zarządu Głównego Stowarzyszenia Bibliotekarzy Polskich za II półrocze 1964 r. znajduje się wykaz 27 bibliotekarzy uczestniczących w akcji pruszkowskiej[25]. Po kilku pierwszych dniach Niemcy oznajmili, że kobiety nie mają prawa wjazdu do Warszawy, co dodatkowo utrudniało przeprowadzenie akcji, ponieważ pozbawiało działający zespół fachowców z dziedziny. W akcji pruszkowskiej brała udział wielokrotnie cytowana Maria Dembowska (obok Alodii Gryczowej, Ireny Łodyńskiej i Irminy Śliwińskiej), która od 1942 r. pracowała w Bibliotece Narodowej, dojeżdżając z Pruszkowa, gdzie wtedy mieszkała. „Po Powstaniu moje mieszkanie w Pruszkowie stanowiło w pewnym sensie przyczółek dla akcji ewakuacyjnej, punkt spotkań i kontaktów uczestników tej akcji – pisze Dembowska. – Udało mi się m.in. umieścić w tym samym domu, u moich sąsiadów[26] pp. Irenę i Mariana Łodyńskich, których warszawskie mieszkanie zostało doszczętnie spalone wraz z kilkutysięczną biblioteką oraz rękopisami prac naukowych p. Łodyńskiego”[27].
5. Alodia Kawecka-Gryczowa
Uczestnicy akcji poza wyborem konkretnych materiałów przeznaczonych na wywóz na teren III Rzeszy, działali także w obrębie gmachu, np. zamurowywali część księgozbiorów w piwnicach bibliotek. Tak stało się w przypadku księgozbioru podręcznego czytelni zamurowanego w schronie bez wiedzy Niemców. Znalazły się tam również wybrane polskie czasopisma naukowe, monografie polskie i część tek Gabinetu Rycin[28]. W tajemnicy przed Niemcami starano się także ratować także kolekcje prywatne. J. Grycz zanotował 205 adresów wskazanych przez właścicieli bibliotek domowych, którzy w piwnicach i schronach przechowywali najcenniejsze egzemplarze. Książki z prywatnych kolekcji przewożono do Pruszkowa[29]. Adresy i informacje dotyczące konieczności wydobycia tych kolekcji zgłaszano dyrektorowi Lorentzowi. Jarosław Iwaszkiewicz wspomina, że „Lorentz mieszkał wtedy w Podkowie Leśnej swoich krewnych, wstawał o świcie, a właściwie o ciemnej nocy, były to bowiem miesiące głębokiej jesieni i początku zimy, a w Pruszkowie, dokąd Lorentz zdążał, musiał być przed godziną piątą. (…) przyjechawszy do Warszawy, urywał się, gdy mu się to udawało, i chodził pod wskazane adresy, starając się wynaleźć w wiadomych miejscach cenne polskiej kultury rzeczy i przywieźć je w plecakach czy workach z powrotem do Pruszkowa. Późnym wieczorem wracał do Podkowy”[30]. Wśród zdobytych nieoficjalną drogą zbiorów znalazły się kolekcje varsavianów Brunona Władysława Korotyńskiego, biblioteka Jana Michalskiego, zbiory z okresu Wielkiej Emigracji Lucjana Gocla, czy rękopisy Zofii Nałkowskiej i Marii Dąbrowskiej[31]. Z zapisek Iwaszkiewicza W Stawisku w czasie wojny dowiadujemy się, że Lorentz wykopał rękami rękopisy Marii Dąbrowskiej i Stanisława Stempowskiego zakopane w piwnicy ich domu, mieszczącego się na Polnej 44[32].
6. Józef Grycz
opracowała: Agnieszka Praga
Ostatnia część zostanie opublikowana za tydzień, 27 marca.
[18] M. Dembowska, Akcja pruszkowska…, s. 6-7
[19] j.w. s. 9
[20] W. Borowy, Z zapisek Borowego, w: Walka o dobra kultury…, T. 2, s. 183. Borowy brał udział w ratowaniu zbiorów Biblioteki Uniwersyteckiej od 17.11. 1944
[21]A. Mężyński, Biblioteki Warszawy…, s. 269
[22] M. Łodyński, Pruszkowska akcja zabezpieczania warszawskich zbiorów bibliotecznych, w: Walka o dobra kultury…, T. 2, s. 271
[23] Walka o dobra kultury…, T.1, s. 182
[24] Cz. Gutry, fotokopia tej listy w: Walka o dobra kultury…, T. 2, tabl. 40-41 między s.200 i 201
[25] Przegląd Biblioteczny, 1965, z. 2, s. 104
[26] Właściciel tego mieszkania p. Cyryl Zawierowski, kolejarz, brał udział w akcji pruszkowskiej jako jeden z najdzielniejszych pracowników technicznych, którego nazwisko wymienione jest kilkakrotnie w publikacji Walka o dobra kultury.
[27] M. Dembowska, Akcja pruszkowska…, s. 13
[28] j.w., s. 8
[29] BN ZRps, sygn. akc. 19 924/6, „Protokół konferencji w sprawach ewakuacji mienia kulturalnego z Warszawy w dniu 11 października 1944 r. w sekretariacie Magistratu w Pruszkowie”.
[30] Jarosław Iwaszkiewicz, W Stawisku w czasie wojny, w: Walka o dobra kultury…, T. 1, s. 173-174, zob. też. J. Iwaszkiewicz, Notatki 1939-1945, Wrocław 1991, s. 117
[31] „Lorentz uratował i przywiózł wszystkie moje rękopisy, a nawet maszynę do pisania” – notuje Maria Dąbrowska w swoich Dziennikach pod datą 29 XII 1944, por. M. Dembowska, Akcja pruszkowska…, s. 8
[32] J. Iwaszkiewicz, W Stawisku w czasie wojny, w: Walka o dobra kultury…, s. 174
Akcja Pruszkowska - ratowanie zbiorów bibliotecznych z ruin stolicy po Powstaniu Warszawskim (część 2)
Początkowo Niemcy nie wywiązywali się z umowy. Dopiero 2 XI 1944 r. zezwolili na rozpoczęcie ewakuacji ocalałych zbiorów. Warunki porozumienia brzmiały następująco: 1. Prace będą prowadzone przez Polaków, ale pod nadzorem wyznaczonych specjalistów niemieckich. 2. Prace zostaną zakończone...
<p style="text-align: center;"><span style="font-size: 12pt;"> <strong>Akcja Pruszkowska </strong><strong>- ratowanie zbiorów bibliotecznych z ruin stolicy </strong><strong>po Powstaniu Warszawskim (część 2)</strong></span></p>
<p style="text-align: justify;">Początkowo Niemcy nie wywiązywali się z umowy. Dopiero 2 XI 1944 r. zezwolili na rozpoczęcie ewakuacji ocalałych zbiorów. Warunki porozumienia brzmiały następująco: 1. Prace będą prowadzone przez Polaków, ale pod nadzorem wyznaczonych specjalistów niemieckich. 2. Prace zostaną zakończone w ciągu dwóch tygodni. 3. Liczba ewakuowanych zbiorów bibliotecznych nie przekroczy 100 000 tomów. 4. Ewakuowane zbiory zostaną wywiezione na teren Niemiec. 5. Ekipy ewakuacyjne nie mogą przebywać na stale na terenie Warszawy, lecz będą codziennie dowożone samochodami dostarczonymi przez stronę niemiecką. 6. Niemcy zastrzegają sobie możność przerwania akcji ewakuacyjnej w każdej chwili, w zależności od sytuacji na froncie. Poza tym Niemcy zapowiadali spalenie zbiorów pozostałych w Warszawie po ukończeniu prac ewakuacyjnych[18]. Zgodnie z niemieckimi warunkami ocalone zbiory wywożone były do Gӧrbitsch (koło Frankfurt nad Odrą) i do Adelina (Adelsdorf) na Dolnym Śląsku[19]. „Przykładać się do wywożenia naszych książek do Niemiec – pisał Wacław Borowy – jest oczywiście, rzeczą bardzo przykrą. Ale w tej chwili jedno wydaje się pewne: że w piekle nawet będą bezpieczniejsze niż w przeznaczonej (najwidoczniej) na całkowite zniszczenie Warszawie. Toteż bez chwili wahania postanawiam się zgłosić do pracy w Bibliotece Uniwersyteckiej”[20].</p>
<p style="text-align: justify;">4 XI 1944 r. pruszkowska grupa biblioteczna, licząca wtedy 10 osób[21], wyruszyła po raz pierwszy do Warszawy. Celem była Biblioteka Narodowa. „Między godz. 6.30 a 7.00 zbierano się w Pruszkowie, na placyku u zbieg ul. Kraszewskiego i Prusa, skąd po ustaleniu obecnych wyjeżdżano jednym lub dwoma samochodami ciężarowymi”[22].</p>
<a href="http://pruszkowmowi.pl/wp-content/uploads/2015/03/4.-Dom-zbi├│rek-akcji.jpg"><img class="wp-image-5441 size-large aligncenter" src="http://pruszkowmowi.pl/wp-content/uploads/2015/03/4.-Dom-zbi├│rek-akcji-651x1024.jpg" alt="4. Dom zbi├│rek akcji" width="651" height="1024" /></a>
<p style="text-align: center;"><em>4. Dom w Pruszkowie, w którym znajdowała się restauracja. Zimą 1944/1945 r. grupa biblioteczna zbierała się tu przed wyjazdem do Warszawy.</em></p>
<p style="text-align: justify;">Według szacunków prof. A. Gryczowej, uczestniczki akcji pruszkowskiej, w zespole ds. ratowania zbiorów bibliotecznych był mniej więcej 80 osób, wliczając pracowników technicznych i niespecjalistów. Większą grupę stanowiły osoby pomocnicze – robotnicy, kolejarze, czy warszawska inteligencja: „Sił zawodowych jest mało (zwłaszcza w grupie bibliotecznej); zespoły składają się w olbrzymiej swojej części z przygodnych bezrobotnych, którzy znaleźli się w Pruszkowie i okolicach i wykonywają prace takie, jak noszenie, wiązanie i pakowanie”[23]. Czesław Gutry zamieścił na końcu swojego artykułu wspomnieniowego spisaną 8 I 1945 r. listę uczestników, zatwierdzoną w Pruszkowie przez władze niemieckie. Jest na niej 68 osób, w tym 14 bibliotekarzy[24]. Z kolei w sprawozdaniu Zarządu Głównego Stowarzyszenia Bibliotekarzy Polskich za II półrocze 1964 r. znajduje się wykaz 27 bibliotekarzy uczestniczących w akcji pruszkowskiej[25]. Po kilku pierwszych dniach Niemcy oznajmili, że kobiety nie mają prawa wjazdu do Warszawy, co dodatkowo utrudniało przeprowadzenie akcji, ponieważ pozbawiało działający zespół fachowców z dziedziny. W akcji pruszkowskiej brała udział wielokrotnie cytowana Maria Dembowska (obok Alodii Gryczowej, Ireny Łodyńskiej i Irminy Śliwińskiej), która od 1942 r. pracowała w Bibliotece Narodowej, dojeżdżając z Pruszkowa, gdzie wtedy mieszkała. „Po Powstaniu moje mieszkanie w Pruszkowie stanowiło w pewnym sensie przyczółek dla akcji ewakuacyjnej, punkt spotkań i kontaktów uczestników tej akcji – pisze Dembowska. – Udało mi się m.in. umieścić w tym samym domu, u moich sąsiadów[26] pp. Irenę i Mariana Łodyńskich, których warszawskie mieszkanie zostało doszczętnie spalone wraz z kilkutysięczną biblioteką oraz rękopisami prac naukowych p. Łodyńskiego”[27].</p>
<p style="text-align: justify;"><a href="http://pruszkowmowi.pl/wp-content/uploads/2015/03/5.Alodia-Gryczowa.jpg"><img class="aligncenter wp-image-5433 size-full" src="http://pruszkowmowi.pl/wp-content/uploads/2015/03/5.Alodia-Gryczowa.jpg" alt="5.Alodia Gryczowa" width="256" height="395" /></a></p>
<p style="text-align: center;"><em>5. Alodia Kawecka-Gryczowa</em></p>
<p style="text-align: justify;">Uczestnicy akcji poza wyborem konkretnych materiałów przeznaczonych na wywóz na teren III Rzeszy, działali także w obrębie gmachu, np. zamurowywali część księgozbiorów w piwnicach bibliotek. Tak stało się w przypadku księgozbioru podręcznego czytelni zamurowanego w schronie bez wiedzy Niemców. Znalazły się tam również wybrane polskie czasopisma naukowe, monografie polskie i część tek Gabinetu Rycin[28]. W tajemnicy przed Niemcami starano się także ratować także kolekcje prywatne. J. Grycz zanotował 205 adresów wskazanych przez właścicieli bibliotek domowych, którzy w piwnicach i schronach przechowywali najcenniejsze egzemplarze. Książki z prywatnych kolekcji przewożono do Pruszkowa[29]. Adresy i informacje dotyczące konieczności wydobycia tych kolekcji zgłaszano dyrektorowi Lorentzowi. Jarosław Iwaszkiewicz wspomina, że „Lorentz mieszkał wtedy w Podkowie Leśnej swoich krewnych, wstawał o świcie, a właściwie o ciemnej nocy, były to bowiem miesiące głębokiej jesieni i początku zimy, a w Pruszkowie, dokąd Lorentz zdążał, musiał być przed godziną piątą. (…) przyjechawszy do Warszawy, urywał się, gdy mu się to udawało, i chodził pod wskazane adresy, starając się wynaleźć w wiadomych miejscach cenne polskiej kultury rzeczy i przywieźć je w plecakach czy workach z powrotem do Pruszkowa. Późnym wieczorem wracał do Podkowy”[30]. Wśród zdobytych nieoficjalną drogą zbiorów znalazły się kolekcje varsavianów Brunona Władysława Korotyńskiego, biblioteka Jana Michalskiego, zbiory z okresu Wielkiej Emigracji Lucjana Gocla, czy rękopisy Zofii Nałkowskiej i Marii Dąbrowskiej[31]. Z zapisek Iwaszkiewicza <em>W Stawisku w czasie wojny</em> dowiadujemy się, że Lorentz wykopał rękami rękopisy Marii Dąbrowskiej i Stanisława Stempowskiego zakopane w piwnicy ich domu, mieszczącego się na Polnej 44[32].</p>
<p style="text-align: justify;"><a href="http://pruszkowmowi.pl/wp-content/uploads/2015/03/6.J├│zef-Grycz.jpg"><img class="aligncenter wp-image-5434 size-full" src="http://pruszkowmowi.pl/wp-content/uploads/2015/03/6.J├│zef-Grycz.jpg" alt="6.J├│zef Grycz" width="256" height="352" /></a></p>
<p style="text-align: center;"><em>6. Józef Grycz</em></p>
<p style="text-align: right;"><strong>opracowała: Agnieszka Praga</strong></p>
<p style="text-align: right;"></p>
<p style="text-align: center;"><strong>Ostatnia część zostanie opublikowana za tydzień, 27 marca. </strong></p><hr />
<p style="text-align: justify;">[18] M. Dembowska, <em>Akcja pruszkowska…</em>, s. 6-7</p>
<p style="text-align: justify;">[19] j.w. s. 9</p>
<p style="text-align: justify;">[20] W. Borowy, <em>Z zapisek Borowego</em>, w: <em>Walka o dobra kultury…,</em> T. 2, s. 183. Borowy brał udział w ratowaniu zbiorów Biblioteki Uniwersyteckiej od 17.11. 1944</p>
<p style="text-align: justify;">[21]A. Mężyński, <em>Biblioteki Warszawy</em>…, s. 269</p>
<p style="text-align: justify;">[22] M. Łodyński, <em>Pruszkowska akcja zabezpieczania warszawskich zbiorów bibliotecznych</em>, w: <em>Walka o dobra kultury</em>…, T. 2, s. 271</p>
<p style="text-align: justify;">[23] <em>Walka o dobra kultury…</em>, T.1, s. 182</p>
<p style="text-align: justify;">[24] Cz. Gutry, fotokopia tej listy w: <em>Walka o dobra kultury…</em>, T. 2, tabl. 40-41 między s.200 i 201</p>
<p style="text-align: justify;">[25] <em>Przegląd Biblioteczny</em>, 1965, z. 2, s. 104</p>
<p style="text-align: justify;">[26] Właściciel tego mieszkania p. Cyryl Zawierowski, kolejarz, brał udział w akcji pruszkowskiej jako jeden z najdzielniejszych pracowników technicznych, którego nazwisko wymienione jest kilkakrotnie w publikacji <em>Walka o dobra kultury</em>.</p>
<p style="text-align: justify;">[27] M. Dembowska, <em>Akcja pruszkowska…</em>, s. 13</p>
<p style="text-align: justify;">[28] j.w., s. 8</p>
<p style="text-align: justify;">[29] BN ZRps, sygn. akc. 19 924/6, „Protokół konferencji w sprawach ewakuacji mienia kulturalnego z Warszawy w dniu 11 października 1944 r. w sekretariacie Magistratu w Pruszkowie”.</p>
<p style="text-align: justify;">[30] Jarosław Iwaszkiewicz, <em>W Stawisku w czasie wojny</em>, w: <em>Walka o dobra kultury</em>…, T. 1, s. 173-174, zob. też. J. Iwaszkiewicz, <em>Notatki 1939-1945</em>, Wrocław 1991, s. 117</p>
<p style="text-align: justify;">[31] „Lorentz uratował i przywiózł wszystkie moje rękopisy, a nawet maszynę do pisania” – notuje Maria Dąbrowska w swoich <em>Dziennikach</em> pod datą 29 XII 1944, por. M. Dembowska, <em>Akcja pruszkowska…</em>, s. 8</p>
<p style="text-align: justify;">[32] J. Iwaszkiewicz, <em>W Stawisku w czasie wojny</em>, w: <em>Walka o dobra kultury</em>…, s. 174</p>
dariamrozowicz@op.plEditorPruszków Mówi - Obywatelski Portal Publicystyczny
Pruszków Mówi - Obywatelski Portal PublicystycznyDla nas każdy temat jest ważny - Pruszków, Brwinów, Piastów, Komorów, Michałowice, Nadarzyn i Raszynhttp://www.pruszkowmowi.pl2024